poniedziałek, 19 grudnia 2016

ON I ONA



"Czy On jest Panem Idealnym? - Nie – odpowiada Ona - ale jest Panem Cudownym i rozśmiesza mnie do łez." zasłyszane















***


sobota, 1 października 2016

WYBÓR


W życiu jest łatwo naśladować innych. To co lubią, co noszą, jak żyją. Często robimy to bezwiednie. Możliwości jest tak wiele, wybór wręcz przytłaczający, a i tak za chwilę wszystko się zmienia, bo nowy sezon i znowu wszyscy mają co innego. Więc nic tylko mętlik. Pewnie dlatego gdy ktoś kogo podziwiamy, wybiera coś dla siebie, myślimy "to jest naprawdę dobre, będę to mieć to może będę tak dobry jak on, poza tym skoro to wybrał to na pewno będzie to właściwe ".   O wiele trudniej wybrać samemu i polegać na własnym zdaniu w oparciu o nasze prawdziwe potrzeby. Trudność jest nie tyle w samym wyborze, co w świadomości czego nam tak naprawdę potrzeba i co tak naprawdę lubimy. Aby się dowiedzieć potrzeba wysiłku, przemyślenia, czasu i tego czego nie lubimy najbardziej, pomyłek.



Bardzo lubię obserwować innych. Są ludzie, którzy potrafią naprawdę pięknie żyć. Mają swój styl, są konsekwentni, zdefiniowani, ich otoczenie kompletuje się  w sposób harmonijny, holistyczny. Jest pięknie, jest bogato. Łatwo wpadam w zachwyt gdy coś mnie poruszy. Ogromnie doceniam autentyczność, własny głos i kreatywność. Jednak sama wciąż jeszcze poszukuje, choć dziś wydaje mi się, że jestem już blisko. Tak naprawdę wszystko mam już przed oczami, tylko muszę to dostrzec. Zobaczyć w tym wartość. W tym co mi samej się podoba, a niekoniecznie innym. Doprowadziłam do sytuacji gdy mogę realizować swoją wizję, więc nic tylko się odważyć. Koniec wymówek, a że nie mogę, bo nie mam czasu, nie mam pieniędzy, bo nie wiem jak to zrobić. W ostatnim czasie przekonałam samą siebie, że potrafię być zdeterminowana, pracowita i mimo lęku nieustraszona. Zrobiłam rzeczy, o których kiedyś tylko myślałam, że może...A jednak. Zadziałałam. Potrzebowałam zmiany aby przetrwać, dalej się rozwijać i jej dokonałam. 



Jestem wdzięczna, że moje życie jest taką przygodą. Postanowiłam metodą małych kroków podejmować kolejne wyzwania. Iść drogą o której zawsze marzyłam. Bo tak naprawdę nie chodzi o cel, taki jakiś konkretny, choć jest oczywiście marzenie, ale o to aby iść tą własną ścieżką i przeżywać, doświadczać, być sobą, realizować swoją potrzebę tworzenia. Bez kompleksów. Bez napięcia. Bez porównywania. Uczciwie, spokojnie, wytrwale, z miłością do tego kim jestem i kim się stanę.


Przesyłam jesienne ciepłe pozdrowienia :)

***

niedziela, 4 września 2016

LĘKI, UCIECZKI, PRZESTOJE...


"Kochać znaczy wytrwać i zostać. Kochać znaczy opuścić świat fantazji i wejść w świat, w którym możliwa jest trwała, realna miłość. Twarzą w twarz, kość w kość, miłość pełna oddania. Kochać znaczy zostać, kiedy każda komórka woła "uciekaj!".
Clarissa Pinkola Estes














***

wtorek, 19 lipca 2016

TWÓRCZOŚĆ

"Być może to jest największe dobrodziejstwo płynące z twórczości: dzięki całkowitemu zaabsorbowaniu naszej uwagi na krótką magiczną chwilę może tymczasowo uwolnić nas od okropnego brzemienia bycia tym, kim jesteśmy. A co najlepsze, po takiej twórczej przygodzie pozostaje ci pamiątka, czyli to, co zrobiłeś - coś, co będzie ci zawsze przypominać o krótkim, lecz znaczącym kontakcie z natchnieniem."
Elizabeth Gilbert WIELKA MAGIA














***

wtorek, 5 lipca 2016

STRATY

„Straty stanowią część naszego życia – są powszechne, nieuniknione     i nieubłagane. Są konieczne, gdyż tracąc coś, rezygnując z czegoś i zostawiając coś za sobą, wzrastamy” 
Judith Viorst









***

sobota, 2 lipca 2016

ANIOŁ


"Każde źdźbło trawy ma swojego anioła,
 który pochyla się nad nim i szepcze: "Rośnij, rośnij".
Talmud



***

poniedziałek, 27 czerwca 2016

OBECNOŚĆ

"Najpiękniejszym prezentem, 
który możemy dostać jest człowiek, który jest. 
Który daje swoją obecność. 
Który odbiera telefon. 
Który dotrzymuje słowa. 
Każda miłość zaczyna się od obecności i do obecności się sprowadza."
Katarzyna J.Markiewicz




















***



poniedziałek, 6 czerwca 2016

PRZEDE WSZYSTKIM

"Wszystko polega na tym, żeby człowiek był taki, jaki jest, żeby nie wstydził się chcieć tego, czego chce i marzyć o tym, o czym marzy. Ludzie są na ogół niewolnikami konwenansów. Ktoś im powiedział, ze powinni być tacy i tacy, i starają się być takimi aż do śmierci, nie wiedząc nawet, kim byli i są naprawdę. Nie są więc nikim i niczym, postępują niejednoznacznie, niejasno, chaotycznie. Człowiek przede wszystkim musi mieć odwagę być sobą"
Milan Kundera









***


sobota, 14 maja 2016

WŁASNA RECEPTA



"Doszedłem do wniosku, że w życiu nie ma żadnych ustalonych zasad. Robisz to, co musisz, żeby przetrwać. Jeśli to oznacza ucieczkę od miłości twojego życia, żeby zachować zdrowie psychiczne, to tak robisz. Jeśli to oznacza złamanie czyjegoś serca, żeby nie złamało się twoje, robisz to. Życie jest skomplikowane - zbyt bardzo, żeby były rzeczy pewne. Wszyscy jesteśmy rozbici. Podnieś osobę, potrząśnij nią i usłyszysz grzechot ich rozbitych kawałków. Kawałków, które rozbili nasi ojcowie, nasze matki, nasi przyjaciele, znajomi albo ukochani."
Tarryn Fisher




Usłyszałam ostatnio, że są dwa rodzaje bólu. Ból, który sprawia ból i ból, który nas zmienia. I ja też myślę, że tak właśnie jest. Więc stawianie oporu nie ma żadnego sensu. Nawet więcej, gdy już się ma tego świadomość ból się zmniejsza. Zawsze mamy wybór, nawet gdy wydaje się, że go nie mamy. Zrozumiałam, że jedyne, co możemy zrobić aby nie oszaleć to po prostu to przyjąć i przeżyć, ale z łagodnością dla siebie, dobrocią, cierpliwością. Małymi kroczkami. Każdego dnia za wszelką cenę znajdywać to, co pozytywne. Robić swoje. Znaleźć własną receptę.



Nie chcę postrzegać swojego życia jako walki o przetrwanie. Biec jak opętana, bo wciąż gdzieś trzeba zdążyć, zrobić więcej, coś załatwić... Po pierwsze mam bardzo dobre życie. Po drugie nie muszę  przecież z nikim walczyć. Jestem wolna wewnętrznie, bo tak wybrałam i bardzo długo na tą wolność pracowałam, a potem jeszcze w sobie akceptowałam. Po trzecie naprawdę mam tak wiele, że starczy mi, aby się tym nasycić. Czuję pełnie, nawet gdy mam w sobie frustrację, przecież świętym mnichem nie jestem :) 



Mam pasję i to jest ogromny dar. Jestem zdrowa, to jest dar jeszcze większy. Mogę wszystko.
***








czwartek, 5 maja 2016

YOGA GIRL

Na tą książkę czekałam bardzo długo, może całe dotychczasowe życie... :) Na Rachel Brathen i jej profil na Instagramie trafiłam jakieś półtora roku temu. Mój wzrok przyciągnęło piękne zdjęcie, a na nim uśmiechnięta blondynka w skomplikowanej pozie jogi na tle błękitnego oceanu. 



Pierwsze co pomyślałam, to że tak wygląda pewnie raj. Jednak gdy zaczęłam czytać opis oczy otworzyły mi się jeszcze szerzej. Rachel ma prawdziwy dar do mówienia tak prosto z serca w cierpliwy i łagodny sposób o sprawach trudnych, choć bardzo zwyczajnych, jak złamane serce, śmierć i żałoba lub szczęście i sens życia. Przemówiła do mnie od razu. Pocieszyła w kilku zdaniach. Szczera, autentyczna, skromna. 




Gdy dowiedziałam się, że napisała o swojej praktyce książkę, nie mogłam się doczekać jej przeczytania. Takie momenty uwielbiam w życiu. Nie zawiodłam się w żaden sposób. Oczywiście książka jest pięknie wydana, bogata w inspirujące zdjęcia, są nawet przepisy i oczywiście mnóstwo asan szczegółowo opisanych i pokazanych. Ale to co jest najlepsze to treść. Mądra, inspirująca, wręcz kojąca na wszelki smutek i żal. Pełna wiary w człowieka, akceptacji takim jakim jest i nadziei.



Nie wiem czy trzeba być zwolennikiem jogi aby docenić przekaz zawarty w książce, choć ja jestem. Wydaje mi się, że nie, ale z pewnością trzeba być przygotowanym na przyjęcie pewnych treści, na zrozumienie. Dzięki temu, że Rachel jest szczera i opisuje swoją drogę życiową, można nabrać dystansu i przekonać się, że w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy na tej samej ścieżce. 



Ostatnio ktoś mi powiedział, że moje życie nie jest pudełkiem, w którym muszę z napięciem dbać o porządek, a wszystko co w nim jest musi mieć swoje miejsce, bo inaczej nie jest już dobre. Aj taka prosta teoria, a jak trudna do przyjęcia gdy umysł tak bardzo chce aby wszystko było perfekcyjne, bo wierzy, że tylko to go ochroni. Ale nie można się uchronić przed życiem.
I moje ulubione:
"Zacznij tu, gdzie jesteś. Użyj tego, co masz. Zrób to, co możesz."



***

wtorek, 26 kwietnia 2016

ANTIDOTUM



"Dystans to po prostu przyzwalanie na to, co jest. Zawsze możesz albo wziąć odpowiedzialność   i próbować wywierać wpływ, albo pogodzić się z tym, co jest. Żadne z tych rozwiązań nie jest lepsze czy gorsze. Każda sytuacja jest odmienna i tylko ty będziesz wiedział, jak należy postąpić w danym przypadku. Czasami musisz wziąć odpowiedzialność za przyszłość, kiedy indziej zaś musisz się zdystansować i odejść, tak jak istnieją okoliczności, w których musisz walczyć w obronie własnych przekonań, bądź — wycofać się, by ocalić siły na istotniejsze zmagania."
Cherie Carter-Scott










Moje antidotum to właśnie próba zachowania dystansu...to wdzięczność za to co już mam i co uwielbiam

poranną kawę
ciepło mojego domu
ufne pyszczki moich zwierząt 
mądre książki
pożywne jedzenie 
zapach lasu
szydełkowanie

I nadzieja

***